Bez teleturniejów wielu nie wyobraża sobie współczesnej telewizji. Obecne od początku istnienia tego medium. Jaką rolę pełnią i mogą pełnić teleturnieje w edukacji? Uczą rywalizacji czy przekazują wiedzę?
Mówiąc o teleturniejach trudno przeoczyć dwóch ważnych aspektów tej popularnej formy telewizyjnej: rozrywki i edukacji. Współcześnie wiele aktywności ludzkich nabiera cech show za sprawą rozwiniętej kultury audiowizualnej, która mocno eksponuje emocjonalność i dramaturgię zdarzeń. Najpierw chcemy coś przeżyć. Jeśli telewizja przekazuje wiedzę, informację czy przybiera postać forum dla wymiany poglądów, to najpierw chce wzbudzić u widza afekt, emocje, bawić go lub wzruszać. Dopiero potem zajmuje się właściwym celem przekazu. Teleturniej wpisuje się tą w logikę współczesnej kultury audiowizualnej, ściślej w nurt tzw. edutainment, edukacji będącej zabawą. I dobrze, bo oglądając telewizję chcemy przede wszystkim odpocząć i coś przeżyć. Teleturniej pełni zatem co najwyżej rolę pre-edukacyjną, zaciekawia wiedzą i wprowadza w zagadnienia naukowe. Edukacja jest wysiłkiem samodzielnym lub szkolnym, związanym z poszukiwaniem i badaniem. Nie polega na popisach erudycyjnych – jak to bywa właśnie w teleturniejach, ale zmierza odpowiedzi na ważne dla człowieka pytania. Do tychże poszukiwać można zachęcać przez osobisty przykład w relacji mistrz-uczeń albo poszukiwać różnych form popularyzowania nauki. Jedną z nich może być teleturniej.
Telequiz – anglosaskie określenie tej popularnej formy telewizyjnej (niekiedy mający nazwę quiz,quizshow)– wydobywa też inny wymiar edukacji, mianowicie rywalizację. To ona czyni spektakl dramatycznym, nieprzewidywalnym a przez to atrakcyjnym. Staje się widowiskiem bliskim meczom sportowym, w których nie znamy rezultatu walki i z pasją śledzimy niespodziewanie zmieniające się sytuacje na boisku. I nie ma w tym nic złego. Trudno oszukiwać samego siebie twierdząc, że edukacja – zdobywanie wiedzy – nie łączy się z rywalizacją. Od pierwszych klas szkoły podstawowej rysuje się podział na prymusów i słabszych uczniów. Szkoła nagradza postawy aktywne, bierne – potępia. Lepsi wygrywają. Edukacja staje się polem walki, o ile w tej walce szanuje się zasady, wszystko jest jak najbardziej w zgodzie z porządkiem społecznym.
Zatem można powiedzieć, że teleturnieje pre-edukują i uczą rywalizacji, posługując się telewizyjnym gatunkiem show. Obok programów informacyjnych i seriali najczęściej goszczą na naszych ekranach ze względu na liczne grupy odbiorców. Interesujące, że ów gatunek jest obecny w telewizji niemal od początku istnienia tego medium. Pierwszy telequiz wyemitowała w 1938 roku BBC. W Telewizji Polskiej pojawiły się one w latach 60-tych. Najdłużej utrzymującym się teleturniejem w TVP jest Wielka Gra. Obecnie polskie telewizje rzadziej wymyślają własne formy, a wolą korzystać z gotowych, spolszczonych wersji głównie amerykańskich programów. Zaletami tych tzw. formatów telewizyjnych jest sprawdzona przez ich twórców znajomość: zainteresowania odbiorców danym programem, wielkości widowni i szacunkowych wpływów z reklam. Telewizja kupuje prawo do emisji programu wraz z pisemnymi wytycznymi jak program realizować; rzecz jasna także z symulacją kosztów i zysków (w żargonie telewizyjnym nazywa się to niekiedy „biblią”).
W latach 90-tych mieliśmy w Polsce swoisty wysyp zagranicznych teleturniejów. Dość wspomnieć o takich programach jak: „Koło fortuny”, „Jeden z dziesięciu”, „Familiada”, „Va banque” czy „Idź na całość”. Ich widownia w Stanach Zjednoczonych i Anglii sięgała kilku milionów widzów. Moda na formaty dotyczy nie tylko teleturniejów, ale także najbardziej dziś popularnych reality shows czy talk shows.
Każdy teleturniej jest specyficznym widowiskiem. Ma – jak to było powiedziane – swoistą dramaturgię często zakończoną efektownym finałem. Stawką bywają niekiedy cenne rzeczowe lub pieniężne nagrody, co ową dramaturgię wzbogaca. Widz odczuwa emocje, niekiedy sam zgaduje hasła wraz z uczestnikami programu. Ma też niekiedy możliwość uczestniczenia w emisji siedząc na widowni w studio telewizyjnym. Głównie jednak uczestniczy na sposób pośredni – medialny, ma możliwość sprawdzenia siebie jedynie prywatnie, co daje mu jednak wrażenie rzeczywistego udziału w grze i rywalizacji. Audycje te mogą zatem do pewnego stopnia zaspokajać emocjonalne i edukacyjne potrzeby widzów.
Dobór uczestników zwykle odbywa się w przedemisyjnych eliminacjach lub na podstawie losowego doboru, coraz częściej polegającego na wysłaniu płatnego sms-a ze zgłoszeniem do programu. Ta zmiana w sposobie eliminacji wiąże się na pewno z chęcią zwiększenia zysków producentów programów i nowymi możliwościami ich finansowania m.in. audiotele. W doborze losowym pytania są zwykle banalnie proste, inaczej niż w przypadku eliminacji, gdzie kandydaci do programu mają do rozwiązania trudne i sprawdzające wszechstronność wiedzy testy.
Dobór uczestników zwykle odbywa się w przedemisyjnych eliminacjach lub na podstawie losowego doboru, coraz częściej polegającego na wysłaniu płatnego sms-a ze zgłoszeniem do programu. Ta zmiana w sposobie eliminacji wiąże się na pewno z chęcią zwiększenia zysków producentów programów i nowymi możliwościami ich finansowania m.in. audiotele. W doborze losowym pytania są zwykle banalnie proste, inaczej niż w przypadku eliminacji, gdzie kandydaci do programu mają do rozwiązania trudne i sprawdzające wszechstronność wiedzy testy.
Ogólnie teleturnieje można podzielić na losowe – „Idż na całość”; wiedzy ogólnej – „Jeden z dziesięciu” lub wiedzy specjalistycznej – „Wielka gra”, „Miliard w rozumie”; ; teleturnieje przygodowe (Fort Boyard) ;turnieje umiejętności – „Chwila prawdy”. Nie chodzi zatem tylko o pytania, ale również o zadania. W teleturniejach umiejętności uczestnicy muszą wykazać się m.in. kondycją fizyczną, szybkością i wytrzymałością. Istnieją oczywiście formaty pośrednie łączące aspekty intelektualne, psychologiczne i fizyczne (m.in. program „Dog eat dog,który w Polsce był znany pod nazwą Oko za oko).
Obawę może budzić odchodzenie od erudycyjnego charakteru tych programów do formatów eksponujących bardziej element losu czy sprawności. Traci na tym na pewno wymiar pre-edukacyjny teleturniejów.
Ciąży na tym zapewne ich popularny charakter. Toteż wiedza, którą przekazują ma charakter dość pospolity. Wyjątkiem są wspomniane programy typu „Wielka Gra” czy „Miliard w rozumie” skierowane do bardziej wyrobionej intelektualnie widowni. Twórcy „Familiady” zakładają obecność zupełnie innego odbiorcy. Bohaterami programu są osoby o przeciętnej erudycji bliższej poziomowi wiedzy widowni, do której program jest skierowany. Nie można jednak zupełnie odbierać im znaczenia pre-edukacyjnego. Kształcą sztukę skojarzeń i uczą się myśleć kategoriami tzw. przeciętnego odbiorcy. Są również świadectwem ogólnego poziomu wykształcenia społeczeństwa i zwierciadłem dominującej obyczajowości. Natomiast wymiar pre-edukacyjny teleturniejów typu „Idź na całość” jest znikomy. O wysokiej wygranej nie decydują kompetencje, sprawności czy wiedza, ale los szczęścia. Emocje wiążą się zatem z nieprzewidywalnością i wysokością wygranej.
Polski rynek mediów nabiera cech gospodarki kapitalistycznej. W epoce PRL teleturnieje były bardziej wyrazem edukacyjnej misji niż obecnie. Współcześnie decyduje bardziej czynnik finansowy i stopień popularności. W warunkach wolnorynkowych utrzymanie i rozwój teleturniejów wiedzy zależy od zapotrzebowania widowni. Do czasu poprawy ogólnego wykształcenia społecznego – trzeba wierzyć, że w taką stronę zmierzamy – zadaniem ochrony teleturniejów prezentujących wysoki poziom wiedzy winny zajmować się medialne instytucje publiczne: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji; Polskie Radio i Telewizja Polska. Teleturnieje wiedzy spełniają ważną funkcję społeczną: rozbudzają zainteresowania i są jedną z medialnych form edukacji ustawicznej, edukacji dla dorosłych. Dlatego decydowania o ich losie nie sposób pozostawić wyłącznie na pastwę rynkowo-medialnych zachowań.
Z wielu programów można się czegoś nauczyć ;) Ty jesteś tego żywym przykładem ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe,że tak sądzisz :)
Usuń58 years old Physical Therapy Assistant Cale Caraher, hailing from Levis enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and 3D printing. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Maserati A6G/2000 Spyder. tutaj
OdpowiedzUsuńpomoc prawna bezplatna rzeszow
OdpowiedzUsuń